Dzisiaj dość późno kawusią Was będę częstowała ale dzień napięty i trochę nerwowy. Moja skrzynia w koguty pojechała do Brukseli tak do Brukseli i tak właściwie czekając na przewoźnika by stres rozładować malowałam bombki. Teraz ochłonęłam i już siadam z Wami przy herbatce. Miało w tym roku już nie być bombek malowanych prze ze mnie. Ja chyba siebie tak do końca nie znam jeszcze. Obiecałam sobie że nie w tym roku nie, Ale obiecałam dziewczynom z Trzebyczki że pokażę jak się maluje koronki na bombkach i wtopiłam się totalnie, nie wiedziałam że to jak narkotyk spróbujesz i jesteś załatwiona. Okazuje się że nie tylko ja zaczęłam szaleć i malować ale koleżanki również. Już były dwa spotkania i zapowiada się że na tym nie koniec. Dzisiaj pokażę Wam jaki ja stworzyłam komplet bombek z pudełkiem a następne się tworzą z wielką przyjemnością i miłością do bombek.
Pudełko i bombki malowane ręcznie w koronki.
A te bombki moich koleżanek
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję że jesteście. Pozdrawiam serdecznie i życzę
pięknego weekendu Zosia.