Witam serdecznie.
Hm co tu powiedzieć, znowu czwartek ale ostatnio odkąd godzinę przesunęli i wstaję wcześniej jakoś dzień jest dłuższy i więcej można zdziałać. Tak mi się wydaje ale może to złudzenie ale korzystne przynajmniej dla mnie. Tydzień upłyną pracowicie i w atmosferze już świątecznej. Rozpędziłam się
z tymi bombkami że mało mi było i domówiłam jeszcze trochę. Miałam nie jechać już na jarmark ale skoro mam tyle bombek to starczy na jarmark i moją choinkę. Bombki malowane w koronki bardzo mnie urzekły, malując je czułe się wyzwolona i puszczam z wodzy moją fantazję a że moją inspiracją są dwie koleżanki z internetu to na początku się wzorowałam na ich bombkach a teraz sama wymyślam wzory, siadam maluję po prostu maluję.
Nie, nie myślcie że moje ludowe malunki poszły na bok one są w mojej głowie i sercu. Zawsze jak maluje ludowe rzeczy to robię sobie przerywnik i coś tam pomaluję a to słoiczek na świeczkę a coś innego. Teraz przerywnikiem między bombkami są ludowe skrzynie. Pokażę Wam dzisiaj choć nie do końca jeszcze skończone ale już są piękne kolorowe i takie radosne. Powiem wam w tajemnicy że czekam na kolejną wnuczkę, już wkrótce, już za chwilę. A co do warsztatów w naszej świetlicy to stało się coś wspaniałego, coś pięknego zaszczepiłam paniom z Trzebyczki ja mówi "bakcyla," Chodzą na zajęcia z wielką przyjemnością i nie potrafią się doczekać kolejnych zajęć. Urzekły je te wspaniale koronkowe bombki i niektóre same malują i nawet nie chcą słyszeć by im pomóc. Bardzo się z tego powodu cieszę bo tworzy się między nami bardzo dobra przyjacielska atmosfera, to cudowne uczucie. Czuję że dzisiaj mogłabym pisać bez końca ale już teraz oddaję Wam głos, opowiadajcie co u Was.
Dziękuję że jesteście i mnie odwiedzacie , dziękuję za wspaniałe komentarze. Nie będę Was zapewniała że zaglądam do Was ale robię to i jestem na bieżąco co u Was się dzieje choć nie zawsze zostawiam po sobie ślad.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspólną kawusię.
Pa do następnego czwartku Zosia.