Hej co tam u Was!!!
U mnie ciągle coś się dzieje, staram się być aktywna i zaczęłam robić warsztaty w świetlicy dla dzieci.
Maluję a w przerwach chodzę po lekarzach bo znowu pojawił się problem i kardiolog mówi że to nie jego a neurolog mówi że to nie jego. No cóż każdy swoje a ja siedzę w fotelu i myślę jak zaczyna boleć po kogo dzwonić. W przyszłym tygodniu mam kolejne konsultacje i może coś więcej się dowiem. A tym czasem pokaże Wam co pomalowałam ostatnio i jaki lampion zrobiłam do ogrodu. Dostałam zamówienie na skrzynię posagową ale nie co inną bo nie w ludowe kwiaty tylko w polne kwiaty. Znowu jak zawsze pomalowałam na biało bo taka ma być i chodzę i nie umiem się zabrać do malowania. Mówią że najgorzej zacząć. Mam taki zamiar dzisiaj ale czy mi ktoś nie przeszkodzi i powie chodź, siadaj jutro to zrobisz.
Kochani ostatnio zawoziłam moja skrzyneczkę na biżuterie do osoby która jest w zespole ludowym i na takie wesele szła do ludzi, którzy tak jak ja uwielbiają folklor i wszystko z nim związane. Moje skrzynie i skrzyneczki zaczynają zasilać coraz więcej domów w Zielonka. Jestem z tego dumna no i może jak ktoś już nie będzie jej chciał w domu to trafi do tamtejszego muzeum skrzyń posagowych. Ale czy ja się o tym dowiem jeszcze za życia, pewnie nie. Ale cieszę się że mogę żyć w przekonaniu że moje skrzynie tam trafią. Nie ma jak mieć dobry humor i nic tak nie zadawala człowieka jak ta świadomość. ha, ha, ha.
Pozdrawiam Wszystkich zaglądających na mojego bloga.
Do zobaczenia i usłyszenia Zosia.