Tydzień minął na robieniu porządków i zaprawach na zimę. Porządkowałam moją pracownię bo był totalny bałagan i tak na dobrą sprawę nie wiedziałam co mam bo było wszystko w skrzynkach. Jestem zadowolona że udało mi się troszkę uporządkować. Dostałam starą szafkę i przygotowuję ją do malowania. Już dwie mam pomalowane, kolejną szafkę i kredens mam obiecane od znajomej. Będę wszystko odnawiała, malowała ale gdzie to postawię tego nie wiem bo w domu nie mam miejsca. Mam nadzieję że mąż mi pozwoli zagospodarować część swojego garażu na galerię ale to na razie plany. A teraz trochę z życia wzięte w tym roku drzewa śliwkowe obficie obrodziły i żal było owoce zostawić na drzewach. Zrobiłam kilkanaście słoików powideł, kompoty ze śliwek. Jutro dalszy ciąg zapraw, będzie to papryka. Tydzień był pracowity. Siadajcie i opowiadajcie co u Was się działo.
Ciasto ze śliwkami jeszcze ciepłe.
Nie wyobrażam sobie jesieni bez wrzosów w moich skrzyneczkach.
Szafki lata 60-te odnowione, mój pomysł.
Powidła śliwkowe.
Moja galeria i pracownia.
Ściana pamiątek i prezentów mojego męża. Bo tak naprawdę jest to gabinet mojego męża ale na razie moja galeria. Nie jest taka jaka mi się marzy ale może kiedyś będę miała moją wymarzoną.
Tutaj można kupić moje rękodzieło.
Zapraszam
Pozdrawiam i życzę miłego i słonecznego dnia Zosia.
Ja też muszę uporządkować swoje materiały
OdpowiedzUsuńMnie za "pracownię" służy kanapa w salonie albo biurko w sypialni (zależy czym akurat się zajmuję)
Mamy co prawda wolny mały pokoik, ale służy mi on raczej jako magazyn na moje włóczki i narzędzia pracy
Miłego dnia Zosiu :-)
Dzięki że znalazłaś chwilę na kawusie ze mną. Właśnie nigdy nie ma tyle miejsca ile by się chciało. Dom powinny być z gumy i naciągać się. Może byśmy były zadowolone. Śmieję się ale ja na punkcie starych szafek i przedmiotów mam fisia. A teraz w każdym starym meblu widzę moje malunki, chciałabym każdemu dać nowe życie i mieć obok siebie a tak się nie da. Pozdrawiam
UsuńZosiu, u Ciebie tak pięknie.
OdpowiedzUsuńA u mnie papiery szkolne, dokumentacja, stosy biurokratyczne i matematyka, za moment sprawdzian z potęg:-)))
Basieńko dopiero był koniec roku szkolnego i wakacje przed nami i co i już nowy rok szkolny i wszystko od nowa. Ja się cieszę że ciągle się dzieje coś nowego i życie idzie na przód, ale nie uważasz że za szybko. Za moich lat młodzieńczych tak nie pędziło jak teraz. Czy możesz mi powiedzieć dlaczego czy nam się tylko wydaje. Basiu dziękuję za odwiedziny i kawusię w Twoim towarzystwie. Pozdrawiam
UsuńZosiu, czas nam umyka coraz szybciej, więc trzeba korzystać!
Usuńoj dzieje się, dzieje :) jak zawsze u Ciebie smacznie i pięknie.
OdpowiedzUsuńja nie wyobrażam sobie przełomu lata i jesieni bez śliwek i dyni :) powidła śliwkowe, ciasto ze śliwkami, knedle oraz powidła z dyni i krem z dyni :) palce lizać!
Krem z dyni i powidła nigdy nie robiłam, jak znajdziesz chwilę podeślij przepis. Pozdrawiam
UsuńŚliczności, jak zwykle u Ciebie:) Zazdroszczę tak pięknej pracowni:) buziaki aga
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przysiądę i wypiję kawusię z Tobą. Bardzo dziękuję za odwiedziny.
UsuńPozdrawiam i również posyłam buziaki.
Cóż widzę - placek ze śliwkami? Dobrze ze zajrzałam! Lubię oglądać zdjęcia z Twojego domu, są zawsze takie barwne. A co u mnie? Ciągle biegiem -praca, ogród - i tak w kółko. W niedzielę był chrzest naszej wnusi więc wzruszeń sporo no i mogłam się nacieszyć małą kruszynką. Wczoraj skończyła trzy miesiące i tak szybko się zmienia. Widuję ją średnio raz na dwa tygodnie, to stanowczo za mało. Samo życie Zosiu.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaczki.
Ewa wiem co to znaczy taka kruszynka ale ja mam już taką 2,5 roczku. Jest wspaniała a zobaczysz jaki to miodzik jak Ci powie baba, normalnie oszalejesz na jej punkcie.
UsuńO jej:)chyba opuściłam jakąś kawusię u Ciebie:)))ale taka byłam zaczytana:))45 książek w miesiąc:))fajnie że masz pracownię:))ja miałam nadzieję ,że też wygospodaruję pokój na swoje pasje,ale życie pisze inne scenariusze i pokój dostało dziecko,które wróciło do domu:)))a ja nadal po kątach:)))nauczyłam się piec drożdżówkę :))to znaczy w końcu mi wychodzi dobra:)))więc i placek ze śliwkami wreszcie się pojawia:))))a teraz wracam do robótek,chwilowo mam książkowy przesyt:)))pozdrawiam cieplutko:))))
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie zawsze wszystko się układa ja byśmy chcieli. No cóż takie jest życie. Bożenko dziękuję że znalazłaś chwilę dla mnie i wpadłaś na kawusię. Pozdrawiam
UsuńWitaj Zosiu- pozwolisz, że łyknę kawusi bo w pracy jakoś nie miałam czasu.
OdpowiedzUsuńCiacho ze sliwkami oooooooo to jest moje ulubione. Lecę do kuchni zaczynić drożdżowe.....:)
pa pa
całuski
Tereniu ja też piekę drożdżowe ale tylko dwa razy do roku, na święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia. Dzięki że wpadłaś. Pozdrawiam
UsuńJa Zosiu też tak szybciutko. Nawał obowiązków, spraw rodzinnych, mam coraz mniej czasu i sił. Wczoraj padłam po 22 00, zazwyczaj kładę się o 23.00. Codziennie wstaję o 5.30. Na blogowanie też czasu mniej. Dziękuję za pyszne ciasto. Nasyciłam oczy pięknymi zdjęciami i znikam do obowiązków. Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńBasiu ja również pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wspólną kawusię.
UsuńBardzo miło u Ciebie, chciałoby się usiąść i wypić kawę na słoneczku. U mnie wrzosy również rządzą, a zaprawy głównie z pomidorów. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podoba u mnie. Dziękuję że wpadłaś na kawusię i pozdrawiam cieplutko,
UsuńZosiu, jak u Ciebie klimatycznie! Spora ta Twoja galeria, aż się prosi o osobne pomieszczenie:) Góralskie akcenty na ścianie piękne! Mój wnuczek dwa lata temu kupił sobie ciupagę i kapelusz, zabrał ze sobą do Anglii:)
OdpowiedzUsuńSzafeczki odnowiłaś ślicznie, w Twoim klimacie:) Buziaki Zosiu, ciasta to na pewno już nie ma, jak zwykle spóźniłam się:)