Ale fanie wypadło w tłusty czwartek kawusia u Zosi. Wszystkim życzę wspaniałego i udanego dnia. Wróciłam z sanatorium było cudownie, zabiegi, rozrywka i zwiedzanie Kołobrzegu i okolić. Trzy tygodnie bardzo szybko minęły i jestem już w domu. Cieszę się z powrotu, znacie takie przysłowie wszędzie dobrze ale najlepiej w domu. Ten tydzień przeznaczyłam na porządki i sprawy organizacyjne a od przyszłego tygodnia biorę się ostro do malowania, najpierw zamówienia a następnie przygotowania do jarmarku świątecznego. Zapraszam częstujcie się pączkami. Ja w dalszym ciągu na diecie bez diety. To znaczy 4 dni w tygodniu jem normalnie a trzy dni w tygodniu mam dietę ustaloną przez dietetyka. Fantastyczna sprawa schudłam już 10 kg bez katowania się i bez wyrzeczeń. O tak ale słodkie przekąski jem sporadycznie. Dlatego dzisiaj będzie tylko jeden pączek i kawusia z mleczkiem.
Ta róża jest dla Was.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.
Jak te pączki smakowicie wyglądają !!!!
OdpowiedzUsuńMniam :D
Puki co kawka, a pączki potem.
Miłego dnia życzę :)
miłego i smacznego dnia :)
OdpowiedzUsuńDziesięć kilogramów to brzmi dumnie i jeszcze bez wysiłku i wyrzeczeń to brzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńTo może tylko kawka bez pączusia, pozdrawiam
boszszsz:))jak ja Ci zazdroszczę tej zrzutki:))))a u mnie -dwa do przodu ,trzy do tyłu i tak w około:))))
OdpowiedzUsuńPączki w Twoim towarzystwie smakują wybornie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZosieńko, masz rację w domu najlepiej:) Dobrze, że jesteś zadowolona z wyjazdu , to też terapia! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWysyłam Dziś Walentynkowe Serdecznosci!!!!
OdpowiedzUsuńZosiu, mam tak ostatnio mało czasu na kawusię, ale wpadłam. Wprawdzie już po...
OdpowiedzUsuńPączki zjadłam 2, więcej nie dałam rady.
Gratuluję formy, ja chciałabym zrzucić tak ze 3 kilo...
Pozdrawiam Cię, serdecznie.
a ja upiekłam faworki, za pączkami nie przepadam ;p
OdpowiedzUsuń