Ostatnio nie umiem się zorganizować. Jakoś brak organizacji i czasu doprowadził do tego że jestem u Was rzadko. Dzisiaj pokażę Wam w końcu fartuszek, który pomalowałam dla Marioli. Jest już u niej i cieszy jej oczęta. I kolejne woreczki zapachowe. Zapach lawendy w całym domu unosi się.
fartuszek Marioli.
Ten mój a właściwie już nie mój.
A to sesja zdjęciowa woreczków zapachowych.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego dnia Zosia.
Śliczne ....urzekł mnie ten z lawendą .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny fartuszek!!!
OdpowiedzUsuńfartuszek przepiękny;
OdpowiedzUsuńjak zwykle same śliczności :))
OdpowiedzUsuńSame cudności!
OdpowiedzUsuńZosiu jakie śliczności , fartuszek wspaniale ozdobiłaś, a woreczki są przecudowne pozdrawiam Dusia wnusi prace są twórcze pa pa
OdpowiedzUsuńŚliczne woreczki i fartuszek uroczy;)
OdpowiedzUsuńI fartuszek i woreczki Zosiu są śliczne, baaaaaaaaaaaaardzo śliczne. Ja też ostatnio mam jakoś mało czasu... Sprawy rodzinne. Pozdrawiam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńśliczny fartuszek:)))i woreczki zapachowe:))))
OdpowiedzUsuńCudne woreczki! Fartuszek chętnie bym założyła, ale tylko od parady:) Strach pobrudzić takie piękności:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda ten fartuszek i woreczki również. Mój ulubiony to ten z lawendą. Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńFantastyczny fartuszek!
OdpowiedzUsuńZapomniane kaszubskie hafty - u mojej mamy było tego bardzo dużo - fartuszek wygląda pięknie - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFartuszek jest tak śliczny. ze na pewno bym w nim nie gotowała:))) woreczki także piękne. Sliczne są te motywy kwiatowe. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń