Witajcie
Dzisiaj przedstawię wam skrzynie posagowa,która malowałam na zamówienie tak jak wszystkie do tej pory. Skrzynia jest inna niż te które maluję , to jest kufer, zadzwonił do mnie pan z zapytaniem czy maluję skrzynie, kufry i czy pomaluje taką jak on sobie wyobraża. Był bardzo dociekliwy, zadawał dużo pytań i to o szczegóły do których ja do tej pory nie przywiązywać uwagi. Byłam zaskoczona, zestresowany a nawet zaczęłam w siebie wątpić czy sprostać jego wymaganiom. No ale stało się podjęłam męska decyzję, do moich decyzji przyczynia się zawsze mąż,bo to on mnie podbudowuje, bo to on najbardziej wierzy w moje zdolności i umiejętności. Miałam od samego początku stres Kazik stolarz też mnie stresował bo jakoś ciągle coś mu nie pasowało coś stało na przeszkodzie a termin realizacji zbliżał się wielkimi krokami. Ale daliśmy radę Kazik przysłał kufer a ja pomalowałam. Zawsze odwlekam, czekam oglądam i dopiero zaczynam malować a tu nie miałam czasu na wybrzydzanie i odwlekanie czas mnie gonił i konkretna data wykonania zamówienia.
Stres minął. teraz mogę powiedzieć że warto było bo jestem mega zadowolona z mojej pracy.
Zobaczcie i sami ?.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję że jesteście.
Wowwww!!! Wcale się nie dziwię,że jesteś mega zadowolona,bo wyszło rewelacyjnie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj.oj cudny, cudny, przecudny.
OdpowiedzUsuńJak widać u Ciebie Zosiu nie sprawdziło się porzekadło - co nagle, to po diable - kufer wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)