Tutaj kupisz moje rękodieło

sobota, 27 października 2012

Skrzynia na zabawki

Długo zbierałam się do pomalowania tej skrzyni. Ponad miesiąc przekładałam z miejsca na miejsce. Bejcowałam na dwa kolory. Chodziłam, myślałam co mam na niej namalować. Bardzo się bałam, żeby czegoś nie zepsuć, aż w końcu podjęłam wyzwanie. Namalowałam. Do końca nie jestem pewna czy spodoba się mojej wnusi. To my dorośli powinniśmy ocenić. Jak do tej pory nie sprawiło mi nic takiej trudności w malowaniu. Po prostu nie zdawałam sobie z tego sprawy, że pomalować coś dla naszych dzieciaczków jest wielkim wyzwaniem. Pewnie nie jest trudne od tak namalować kwiatki, słoneczko albo nakleić obrazki z jakiejś bajki. Moja wnuczka ma dopiero 6 miesięcy, więc muszę  poczekać na jej opinię aż zacznie mówić.  Proszę Was o komentarze do tej skrzyni. Jest bardzo kolorowa, z każdej strony namalowane jest coś innego. Starałam się uwidocznić jak największą gamę kolorów, żeby jednocześnie była tzw. skrzynią edukacyjną. Moim zdaniem powinna spełniać trzy podstawowe warunki; być kolorowa, śmieszna i słodziutka.
Pokazując Wam moje prace, wiem że je ocenicie. Proszę Was o komentarze w tej sprawie bo niedługo będzie mnie czekało wielkie wyzwanie. Mam w planach pomalować cały plac zabaw. Chcę stworzyć bajkowy plac taki, w którym nawet dorośli będą chcieli przebywać i tak jak dzieci, nie będzie ich można oderwać od zabawy. Moje marzenia sprowadzają się do tego by kiedyś moje wnuki, a nawet prawnuki ciągle mnie wspominały. Bardzo pragnę być babcią z prawdziwego zdarzenia.
Mam jak kiedyś wspominałam wspaniałą sąsiadkę Panią Wiesię. Jestem godna podziwu i wielkiego szacunku dla niej. Ma wnuki, a nawet prawnuki. Jest to nieprawdopodobne jak co weekend wszyscy przybywają do niej, siedzą i biesiadują do wieczora. W dzisiejszych czasach jest to rzadko spotykane. Ciągle wszyscy są zagonieni pracą, domem, tłumaczą się brakiem czasu. Nie potrafimy się cieszyć z małych, nie wiele znaczących rzeczy w naszym życiu. Nie dostrzegamy, albo nie chcemy dostrzegać np. zwykłego liścia na naszej drodze. Pisze to bo dopiero w pewnym wieku zaczynają się nam nasuwać takie refleksje.Teraz dopiero zdałam sobie z tego sprawę jak dużo w życiu straciłam nie odwracalnie. Ale się rozpisałam, a tylko chciałam Wam pokazać pomalowaną skrzynię dla mojej wnuczki. Nie mogę się oprzeć żeby Wam nie pokazać Alicji. Na tym zdjęciu jest tak słodziutka że tylko schrupać.



Zwykle śpi ubrana w kaftanik i śpiochy, ale była konieczność jej przebrania, zasnęła w trakcie ubierania i tak ją zostawiłyśmy. Dla mnie to zdjęcie jest nie samowite.

Natomiast tak wyglądała skrzynia przed pomalowaniem:


a tak wygląda teraz:






 W tej białej chmurce będzie wypisane imię mojej wnuczki      - Alicja





Tą część skrzyni pomalowałam na wzór koników z filcu przedstawionych na blogu Kingi Paruzel.
Zapraszam na jej bloga: Ale babka!!! i robi to co lubi:)


Pozdrawiam serdecznie


środa, 24 października 2012

Jak powstają moje skrzyneczki

Dzisiaj przybliżę Wam jak powstają moje skrzyneczki, szkatułki, kubki. Ogólnie wszystko co maluję. Niektóre rzeczy powstają od tak - siadam, trochę popracuję i gotowe! Jednak czasami chodzę, myślę i nie potrafię zabrać się do malowania. Taka sytuacja obecnie trwa od miesiąca. Nie potrafię skończyć dwóch dużych skrzynek. Jedna to skrzynia na zabawki, a druga zrobiona jest na wzór posagowych skrzyń. Wczoraj pomalowałam część, a dzisiaj muszę skończyć resztę. Muszę... no właśnie, kiedy mówię że muszę to zazwyczaj nic z tego nie wychodzi... i tak znowu odkładam na później. Ale nie tym razem! Wzięłam się w garść i skończę dzisiaj. Nie lubię odkładać jak już zacznę malować. Trudno mi jest wrócić do tej rzeczy. Najlepiej mi się maluje kiedy w głowie zakłębi się pomysł, wtedy po prostu siadam i maluję. Pracuję do oporu, aż nie skończę... czasami to trwa całą noc.
Jestem zadowolona z siebie, bo skończyłam pewną skrzynię. Jest pomalowana na wzór skrzyni posagowej ze wzorem łowickim. Jeżeli będzie Wam się podobała to namaluję drugą, może podpowiecie jakiego koloru miałaby być następna. Teraz biorę się do pracy żeby w końcu skończyć skrzynię na zabawki.


Tak wyglądała przed malowaniem:

 A tak pomalowana:



Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 20 października 2012

Trochę nowości.

Trochę zmiany w malowaniu, przyszedł czas na ceramikę. Bardzo dawno temu byłam związana z malarstwem ceramicznym.
Zdobiłam porcelanę w Porcelance w Bogucicach. Sytuacja i życie zmieniło moją drogę kariery.
Teraz, kiedy już nie pracuję i mogę realizować swoje pasje, spełniać marzenia, myślę że zdobienie porcelany również tym co mnie interesuje i pociąga.
Pokażę Wam kilka przedmiotów, które pomalowałam przed laty kiedy pracowałam w Porcelance. Jestem z nimi bardzo związana , są dla  mnie bardzo cenne. Przypominają mi moją młodość. Te przedmioty złociłam ręcznie, natomiast w środku złoceń znajduje się kalkomania. Wypalane były w piecu ceramicznym.
Jest to komplet deserowy do ciasta. W skład wchodzi talerz na ciasto i 6 małych, deserowych talerzyków, bomboniera (na cukierki lub inne łakocie), kufle do piwa i talerz do ciasta z delikatnym brzegiem pomalowanym srebrem. Komplet jest sprzed 35 lat:








 Kubki porcelanowe i wazonik pomalowałam wczoraj, po 35 latach:









Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy.

piątek, 19 października 2012

Witam serdecznie w mojej Galerii

Jest czwarta rano, skończyłam malować przedmioty, których nie miałam w planach pomalować. Stało się! Chyba znalazłam to coś, co mnie będzie pociągało i inspirowało do pracy. Nie jestem jeszcze pewna co chcę robić. Ciągle szukam satysfakcji z malowania, bo tak naprawdę wszystkie rzeczy, które ozdabiam są piękne. Jednak jak pisałam na samym początku o sobie, jestem osobą, która ciągle stawia wysoko poprzeczkę w tym co robi.
Znalazłam w internecie wieś, która nazywa się Zalipie, a mieści się niedaleko Krakowa.
To wioska, która cała pomalowana jest przez swoje mieszkanki w kwiaty. Nie wiedząc o Zalipiu w marzeniach kłębiły mi się pomysły o takim czymś. To znaczy chciałabym u siebie stworzyć taką atmosferę malowanych przedmiotów w domu, jak również w ogrodzie. W Zalipiu każdy kawałek pnia, studni, a nawet buda dla psa jest pomalowana. To jest piękne, kolorowe, bajkowe.  Ja mogę sobie na to pozwolić bo mieszkam w domku drewnianym, więc klimat i atmosfera będzie sprzyjała realizacji moich marzeń.
Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym wiedziała, że mogę liczyć na Wasze uczestnictwo w mojej realizacji , poprzez czytanie moich postów i oglądanie prac. Niezmiernie cieszyłabym się z komentarzy z Waszej strony.
Nie będę więcej zanudzała dzisiaj. Pokażę Wam wieś Zalipie i moje  prace namalowane w tym stylu. Prac jest coraz więcej, ale jest zbyt późno lub zbyt wcześnie na zrobienie zdjęć.
 W następnym poście na pewno je pokażę. Są bardzo ciekawe i piękne..

 To jest właśnie Wieś Zalipie:





To są moje rzeczy, które pomalowałam.




wtorek, 16 października 2012

Moja Wieś

Moja Wieś:


O kilku miesięcy wypatruję tego osobnika, który mnie dziennie rano budzi.
Nie wiedziałam kim jest i dlaczego stuka w ściany mojego domu. Dzisiaj dowiedziałam się kim jest . Pokazał się,usiadł na pniu przed domem.  Jest to dzięcioł duży. 
Ptak wielkości drozda o kontrastowym upierzeniu ściśle związany z korowiną drzew. Kuper, ogon, skrzydła, grzbiet i wierzch głowy czarne. U samca na tylnej części głowy (potylicy) jaskrawoczerwona, poprzeczna pręga, której brak u samicy. Tęczówki oczu są czerwone. Czarny pas ciągnie się od dzioba w kierunku piersi. Drugi otacza górną część szyi. Dolna część brzucha i podogonie w kolorze jaskrawoczerwonym oddzielają się wyraźnie od białego spodu - jest charakterystyczna dla tego gatunku cecha ubarwienia. Na szyi dwie białe plamy, podobnie na barkach oraz skrajnych sztywnych sterówkach. Ma mocny, dłutowaty ciemnoszary dziób i szare nogi. Czepne nogi dostosowane są do siadania na pionowych pniach, dwa palce są skierowane ku przodowi, a dwa ku tyłowi. Młode dzięcioły mają natomiast całe ciemię i tył głowy czerwono-pomarańczowe. Ptak nie jest płochliwy, choć zachowuje ostrożność. Jego lot jest falisty. Jest nieco mniejszy od kosa.









  Pokażę Wam  jak piękne pomalowałam skrzyneczki na zioła, są prześliczne. Dzisiaj z ogrodu przesadzałam zioła do małych doniczek. Będą całą zimę w mojej kuchni w pięknej skrzyneczce. Zapach ziół będzie przypominał lato, które przeminęło.









Pozdrawiam serdecznie

środa, 10 października 2012

Inspiracje

Nie tylko inspiruje mnie styl cottage, urządzanie domu w tym stylu, spełnianie swoich kobiecych jakże nie wielkich marzeń,kupowanie wrzosów , koszyczków , serwetek, poduszeczek,malowanie szkatułek, deseczek i innych pięknych przedmiotów.
Dla mnie każdy dzień jest inspiracją,. Cieszę się z najmniejszych drobiazgów otaczających mnie, nie tylko w domu lecz również na zewnątrz. Nie potrafimy  dostrzegać piękna, które nas otacza.
Jesteśmy ciągle zalatani, nie mamy czasu. A wystarczy w ciągu dnia chwila refleksji, wsłuchania się
 w śpiew ptaka, który  lata obok nas. Kwiat, który rośnie obok nas, na nawet szczekanie psa.
Nigdy nie zdawałam sobie do końca z tego sprawę,że zwierzęta które żyją wśród nas, dostrzegają nas tak jak my dostrzegamy je. Opowiem Wam co się przydarzyło Pani Wiesi mojej kochanej sąsiadce. Ma gniazdo jaskółek w komórce ( jest to pomieszczenie na zewnątrz domu, w którym trzyma się węgiel, przetwory na zimę. )Siedziała sobie wieczorem w domu i czytała książkę. Aż tu nagle stukanie do okienka, nad drzwiami domu. Wyszła , żeby zobaczyć kto stuka, nie zobaczyła nikogo. Zajęła się dalej czytaniem książki. Po chwili znowu ktoś stuka w okienko. Wyszła zaniepokojona co się dzieje,
 a tu nagle widzi jaskółkę. Wtedy zauważyła, że drzwi z komórki są zamknięte. Otwarła drzwi 
a jaskółka wleciała do komórki. Wydaje się to nie możliwe, ale tak właśnie było, po protu jaskółka pukała, bo chciała wejść do komórki. Czy to zdarzenie nie jest piękne. Pokażę Wam okienko,
 z którego mam widok na las, i często pacząc przez szybę widzę jak sarenki przychodzą i obgryzają moje nowo zasadzone drzewka. Jak patrzę na nie to żal mi jest je przeganiać bo są takie piękne. Właśnie z tego okienka patrzę na zwierzęta, które przychodzą z lasu ,a las mam 400 m od domu.
W tym pokoiku maluję.







Dzisiaj pomalowałam, tylko deseczkę ,na której będę gościom podawała jakże modne teraz serwowanie serów lub wędlin na desce, skończyłam jeszcze malować krzesło z różą w kolorze wrzosu. Powiem Wam w tajemnicy, że to prezent dla mojej kochanej córki, ma  urodziny. Krzesła Wam
 nie pokażę bo to ma być niespodzianka. Przepraszam



Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru

poniedziałek, 8 października 2012

Styl, który mnie inspiruje




Dzisiaj opowiem Wam co mnie inspiruje, styl cottage. 





 Uwielbiam stare piękne rzeczy, lubię je odnawiać. Czuję wtedy, że przedłużam im życie .
Nie zawsze pozostawiam je w swojej szacie, w której były przez lata. Czasami nadaję im inne przeznaczenie w moim życiu. 
Malując zupełnie nowe rzeczy,to ja decyduję o ich przeznaczeniu. Są nagie kiedy ja je kupuję. Wielką satysfakcję mi sprawia to co robię. Nadaję im sens życia w moim otoczeniu. Każda rzecz w moim domu ma swoje przeznaczenie i miejsce. Jest traktowana jak jedyna w swoim rodzaju. Zawsze w mojej głowie się tliły pomysły, na urządzenie w tym stylu cottage mojego domu. Teraz realizuję moje marzenia ,urządzam dom w tym stylu .Brak czasu ,ciągła pogoń za wszystkim praca, dom, wychowanie dzieci nie pozwalały mi na realizowanie swoich marzeń. Teraz kiedy wszystko praktycznie mam poukładane. Chcę i pragnę się realizować  malując piękne przedmioty. Każdy przedmiot, który 
maluję zaraz pokazuję mężowi i czekam na jego reakcję ,co powie. Zawsze mnie chwali i mówi , że piękne ale!
rozjaśnij ten przedmiot bo na przykład,albo mówi po prostu jest to piękne. Bardzo cenię sobie uwagi męża. Tworząc te piękne rzeczy  zaraz do nich się przywiązuję , chciałaby je wszystkie zachować tylko dla siebie. Jest to nie możliwe bo w żadnym domu nie ma tyle miejsca, żeby każda rzecz miała swoje miejsce. Pokażę Wam dzisiaj gdzie piję poranną kawę , w jesienne dni kiedy na dworze jest zimno. 





Wczoraj skończyłam malować szkatułkę na biżuterię  z ludowym wzorem. Jest piękna i duża, praktyczna bo w jednym miejscu można mieć całą biżuterię. To z biżuterią to mój pomysł,ale może mieć inne znaczące w naszym życiu przeznaczenie.






Pozdrawiam serdecznie , życzę miłego wieczoru

sobota, 6 października 2012

Kącik na poranną kawę





Dzisiaj  pokaże Wam mój kącik przy, którym dziennie piję poranną kawę w piękne słoneczne dni!






 Poniżej na zdjęciu jest nieco mniejsza skrzynia, która była malowana  farbami akrylowymi.
Skrzynia jest zabezpieczona olejem.
Jest śliczna ,cała w motyle. Z każdej strony motyle są w innym kolorze. 
Trzymam w niej drobiazgi, które przydają się  w ogrodzie.






Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru
Witam serdecznie


Kolejną rzecz, którą mam Wam do pokazania to jest bal, który został z budowy domu.
 Górale  chcieli go zabrać, Wojtek szef budowy powiedział mi"po co ci ten bal jo go zabierom ?" . Odpowiedziałam zostaw, może kiedyś się na coś przyda! 
Malowałam go farbą olejną emalią, , zabezpieczyłam impregnatem   przeciw grzybom i pomalowałam olejem specjalnym do drewna.
Zobaczcie jaki piękny kwietnik z niego zrobiłam:
 Mam przed domem postawiony stół i lawę, którą pomalowałam,(są zdjęcia przedstawione)
Obok stoi ten bal a na nim kosz z kwiatami.
.


Dzisiaj pomalowałam skrzynię w ludowy wzór, jest bardzo ładna, jak przyjdzie na nią kolejka to wam pokażę, i 2 deseczki ozdobiłam pięknym wzorem.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia (jest 02,24 a ja idę dopiero spać),

środa, 3 października 2012

Witam serdecznie!



Kolejny dzień, w którym chcę Wam pokazać moją następną pracę. Jest to stół i ława . Była bardzo zniszczona. Sentyment mi nie pozwalał ją wyrzucić. Była kupiona w latach 80 tych kiedy to było bardzo trudno cokolwiek kupić. Służyła mi przez 25 lat w mieszkaniu i będzie służyła w moim domu.















Pragnę Wam się pochwalić również, tym co wczoraj skończyłam malować







Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia


wtorek, 2 października 2012

Witam serdecznie!


Mamy kolejny dzień, chciałabym parę słów powiedzieć:
Malując, czerpię z tego ogromną przyjemność, zadowolenie i satysfakcje.
Nie czerpałabym inspiracji, zadowolenia ,przyjemności z tego co robię ,
 gdyby mnie mąż i dzieci nie wspierały. 
Bardzo za to im dziękuję i będę kolejno przedstawiała moje prace, które maluję.
Dzisiaj będzie stara szafka. Dostałam tą szafkę od mojej wspaniałej sąsiadki.
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia przed malowaniem.




























Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru